Jak NIE zobaczyć stojącego przed tobą krokodyla. | Instytut Neurolingwistyki

Jak NIE zobaczyć stojącego przed tobą krokodyla.

Największy lęk na świecie…
16 October 2015
Jesienna chandra?
21 October 2015

Jak NIE zobaczyć stojącego przed tobą krokodyla.

Na jednym z pokazów hipnozy scenicznej w USA, hipnotyzer by zwiększyć dramatyzm show wprowadził na scenę żywego krokodyla. Wzbudził tym popłoch widowni, ale nie zahipnotyzowanych na scenie ochotników.

Pod wpływem sugestii hipnotyzera, osoby te nie widziały spacerującego przed nimi wielkiego gada. Po prostu ich umysły nie postrzegały zwierzęcia które się znajdowało tuż przed nimi.

Zjawisko to, zwane w hipnozie halucynacją negatywną, zawsze budzi wielkie zdziwienie, a często niedowierzanie. „Jak to jest możliwe?” często pytają się mnie ludzie wiedzący że jestem hipnotyzerem.. „Przecież widzę to co jest, prawda?”

Otóż okazuje się, że wcale nie. Wielu ludzi uważa, że nasze oczy funkcjonują jak kamery, wiernie rejestrujące rzeczywistość i przekazujące ten obraz mózgowi. W rzeczywistości dopiero mózg TWORZY obraz rzeczywistości, pod wpływem docierających do niego bodźców. Albo tworzy obrazy BEZ bodźców, jak podczas marzeń sennych lub w komorach deprywacji sensorycznej.

Mike May stracił wzrok w wypadku w wieku trzech lat. Kiedy po 45 latach pojawiła się okazja by go odzyskać, z chęcią oddał się w ręce lekarzy, gdyż chciał zobaczyć jak wyglądają jego dzieci. Po operacji jego oczy działały bez zarzutu, pojawił się jednak inny problem.

Jego mózg nie wiedział, jak interpretować docierające do niego bodźce. Na przykład Mike stojąc w korytarzu wiedział z doświadczenia, że ściany są równoległe na całej długości. Kiedy odzyskał wzrok, widok zbiegających się linii perspektywy był dla niego nie do pojęcia. Nie rozumiał, dlaczego gdy przesuwasz głowę w lewo, obraz przesuwa się w prawo. Musiał się dopiero nauczyć tego, co ludzie normalnie widzący przyjmują za rzeczy oczywiste, gdyż dawno się tego nauczyli.

Fascynujące jest to, że mózg może się nauczyć, jak „widzieć” nie tylko przez oczy, lecz na przykład przez specjalne czujniki. Erik Wejhenmayer jest niewidomym alpinistą, który w 2001 roku wspiął się na Monut Everest. Podczas wspinaczki korzystał z urządzenia Brain Port, które dostarczało jego mózgowi bodźców potrzebnych do widzenia przez 600 mikroelektrod umieszczonych w ustach.

Erik dosłownie widzi swoim językiem. Jego mózg nauczył się, jak interpretować wibracje pochodzące z elektrod i tworzyć z nich obrazy. Początkowo postrzegał wibracje języka jako nieokreślone krawędzie i kształty, ale szybko nauczył się jak je właściwie interpretować. Teraz może swobodnie pograć w piłkę ze swoją córką.

Technologia ta powstała, by umożliwić widzenie niewidomym. Znajduje też inne zastosowania. W połączeniu z ultradźwiękowym sonarem pomaga nurkom „widzieć” w mętnej wodzie, a przeszkolonym żołnierzom przy użyciu kamer na podczerwień umożliwia obserwację 360 stopniowego pola walki. Sygnały z kamery przekazywane są do urządzenia w ustach, przekładającego je na wibracje elektrod, które mózg nauczył się zmieniać w obrazy, pokazujące kształty i ruch w otoczeniu.

Wszystko to dlatego, że WIDZIMY MÓZGIEM, NIE OCZAMI.

A skoro przy pomocy hipnozy możemy wpływać na pracę mózgu, przestaje dziwić, że przy odpowiedniej sugestii można nie widzieć czegoś, co znajduje się przed tobą. Albo widzieć coś, czego tam nie ma.

Na przykład widzieć nieistniejące okulary, umożliwiające poprawne widzenie osobie z wadę wzroku.

I tak- robiliśmy już takie eksperymenty 🙂

Pozostaje zatem pytanie- co jeszcze jest możliwe?

//]]>