Bardzo prosto: wystarczy trafić do więzienia. Najlepiej bardzo okrutnego, w którym strażnicy znęcają się nad więźniami.
Taki los spotkał kapitana Jacka Sandsa, pilota amerykańskiej Marynarki Wojennej. Zestrzelony w latach 70 nad Wietnamem, trafił do niewoli i znalazł się w osławionym Hilton Hotel, gdzie spędził 7 lat, samotnie zamknięty w celi o wymiarach 1,5 na 1,5 metra.
Żeby nie zwariować, postanowił ćwiczyć grę w golfa. Oczywiście nie fizycznie, w klatce w której przebywał nie mógł się nawet poruszać. W swojej wyobraźni stworzył pole golfowe i każdego dnia rozgrywał w nim pełną, osiemnasto dołkową grę.
Skoro gra i tak rozgrywała się w jego wyobraźni, kapitan Sands rozgrywał ją za każdym razem doskonale. Nie pudłował, nie podcinał piłki, nie popełniał żadnych błędów – bo po co sobie psuć wyobrażenie? Tak więc każda z rozegranych przez niego gier była idealna.
Zanim Sans trafił do niewoli, był przeciętnym golfistą, który rzadko kiedy schodził poniżej 100 uderzeń. Kiedy został uwolniony i po powrocie do USA wszedł na prawdziwe pole golfowe, uzyskał niewiarygodny rezultat 74 uderzeń! Mimo, że przez 8 lat nie miał kija golfowego w ręce, zmniejszył ilość uderzeń potrzebnych by umieścić piłeczkę w dołku o jedną czwartą!
Co było przyczyną osiągnięć kapitana Sandsa, które później zaprowadziły go do mistrzostwa świata? Był nim trening mentalny, któremu nieświadomie poddawał się podczas długich lat uwięzienia.
Kluczem do jego sukcesu było to, że każda gra którą rozgrywał w swoim umyśle była rozgrywana w sposób perfekcyjny i bezbłędny. Sands za każdym razem trenował idealny przebieg gry.
Podświadomość nie zna różnicy między plastycznym wyobrażeniem a rzeczywistością. Dlatego trening mentalny wystarczył by wytrenować ciało i układ nerwowy tak, jakby Sands rzeczywiście ćwiczył – i to ćwiczył w sposób idealny, za każdym razem odnosząc sukces.
Teraz pomyśl co się dzieje w twoim umyśle, gdy skupiasz się na tym, co może Ci się nie udać. Gdy tworzysz w wyobraźni najgorsze możliwe scenariusze, gdy mówisz sobie „a co jeśli mi nie wyjdzie?” po prostu trenujesz porażkę!
Na przykład gdy masz ważne spotkanie osobiste lub biznesowe i wyobrażasz sobie co Ci się może nie udać, nie tylko wprowadzasz się w kiepski stan emocjonalny, lecz dodatkowo trenujesz odniesienie porażki. Gdyby kapitan Sands wyobrażał sobie, że niewłaściwie uderza a jego piłeczki nie trafiają do dołka, na pewno nie osiągnąłby późniejszych sukcesów!
Jeśli złapiesz się na tym, że kręcisz w swoim umyśle takie negatywne filmy, natychmiast przestań to robić. Przewiń szybko taki film do tyłu, od końca do początku i zacznij tworzyć nowy, w którym odnosisz sukces.
Najpierw stwórz film na którym widzisz siebie samego zachowującego się tak, jak chcesz się zachować. Patrząc na siebie z boku dokonaj poprawek potrzebnych by ten Ty na ekranie Twojego umysłu odniósł sukces.
Gdy będziesz już zadowolony z tej nowej wersji wejdź do środka filmu i przeżyj go tak, jakby to działo się naprawdę. Zobacz swoimi oczyma co widzisz będąc w tej sytuacji, usłysz dźwięki, poczuj uczucia i doznania które Ci towarzyszą gdy sytuacja przebiega doskonale. Poczuj jak to jest, gdy radzisz sobie doskonale z ewentualnymi trudnościami i osiągasz zwycięstwo.
Na kursie NLP Practitioner dowiesz się, co możesz zrobić by taki mentalny film stał się jeszcze bardziej rzeczywisty. Jednak nawet ta uproszczona wersja którą opisałem powyżej sprawi, że nie tylko poczujesz się lepiej, ale również zaczniesz programować swój umysł na takie działania, które doprowadzą Cię do sukcesu. Poświęć zatem trochę czasu każdego dnia by zmieniać w ten sposób swoje myślenie, bo warto to robić 🙂