Reaguje tak samo jak reagowały organizmy naszych przodków przed tysiącami lat. Gdy nasz praprapra przodek wędrując po sawannie napotykał tygrysa szablozębnego czy innego drapieżnika, od razu uruchamiała się w nim część współczulna autonomicznego układu nerwowego, odpowiedzialna za znieruchomienie, ucieczkę lub walkę.
Gruczoły dokrewne od razu wyrzucały do krwi ogromne ilości adrenaliny i kortyzolu. Podnosiło się ciśnienie krwi oraz przyspieszało bicie serce , by dostarczyć krwi mięśniom szykującym się do tytanicznego wysiłku. Przyspieszał też oddech, by nasycić tę krew potrzebnym tlenem. Krew odpływała z zewnętrznych warstw skóry (blednięcie) by zapobiec nadmiernemu krwawieniu. Niepotrzebne podczas walki o życie układy takie jak układ trawienny ulegały czasowemu wyłączeniu, źrenice się rozszerzały by wpuszczać więcej światła itp., itd.
Jednym słowem, cały organizm przygotowywał się do ogromnego wysiłku, jakim miała być ucieczka lub rozpaczliwa walka o życie.
I ten wysiłek miał potrwać kilka minut.
Jeśli w ciągu kilku minut naszemu przodkowi nie udało się uciec albo zabić lub odpędzić polującego nań drapieżnika, sam ginął i stawał się pokarmem dla praprzodka naszych sympatycznych kiciusiów (potem koty nauczyły się, że lepiej mruczeniem skłaniać ludzi do otwierania puszek z karmą niż na nich polować )
Jeszcze raz powtórzę: nasze organizmy są przystosowane do radzenia sobie z krótkotrwałym zagrożeniem, nie do długotrwałego przebywania w warunkach niebezpieczeństwa.
A karmiąc swój umysł rozważaniami o straszliwych skutkach obecnej sytuacji na Ukrainie o nadchodzącym kryzysie gospodarczym itp. sprawiasz że twój organizm żyje w stanie długotrwałego zagrożenia.
Nie będę opisywał jakie są tego negatywne skutki (nie ma sensu straszyć cie jeszcze bardziej ), od razu przejdę do paru praktycznych wskazówek jak im zapobiegać:
1) Ostrożnie dawkuj sobie informacje. Oczywiście trzeba wiedzieć co się dzieje, ale jeśli zbyt długo bombardujesz swój umysł straszliwymi wieściami, to stanowi to odpowiednik maratonu wśród tygrysów szablozębnych, a nie jesteśmy do tego przystosowani. To co ja robię: stale monitoruję swój aktualny stan emocjonalny i jeśli mój nastrój spada poniżej pewnego poziomu momentalnie odcinam się od facebooka, internetów, telewizji itp. i zabieram się za podnoszenie sobie nastroju. Jeśli w tym czasie ktoś usiłuje podzielić się ze mną informacją w stylu „a wiesz, że…” od razu przerywam mówiąc „teraz nie chcę o tym słuchać”. Moje zdrowie emocjonalne jest ważniejsze niż kolejna informacja o rzeczach, na które w 99% i tak nie mogę nic poradzić.
2) Zadbaj o wysiłek fizyczny. W warunkach zagrożenia nasze ciało przygotowywało się do ucieczki lub walki, więc warto dać mu naturalną drogę rozładowania stresu.
3) Zadbaj o relaks. Po zakończonej sukcesem walce o życie twój praprzodek odpoczywał, a przywspółczulna część jego układu nerwowego zajmowała się przywracaniem równowagi w organizmie. Możesz celu relaksu wykorzystać moje nagranie
widzenie peryferyjne, albo inne metody które ci pomagają odprężyć się i poczuć rozluźnienie 🙂
4) Zadbaj o swoje myśli. Nie ma sensu snuć negatywnych scenariuszy, gdy się złapiesz na bezproduktywnym nakręcaniu się w czarnowidztwo skorzystaj z jednej z metod o których mówię tu:
5) Zadbaj o koty. W końcu ich praprzodek nie zjadł twojego praprzodka (dowodem na to jest to, że żyjesz), więc należy im się odrobina uznania. A poza tym głaskanie kota uspokaja
Jak nasz organizm reaguje na zagrożenie? Reaguje tak samo jak reagowały organizmy naszych przodków przed tysiącami lat. Gdy nasz praprapra przodek wędrując po sawannie napotykał tygrysa […]
Sytuacja, która dzieje się na Ukrainie, u wielu osób rodzi głównie lęk, obawy, przerażenie, a nawet panikę. I ludzie różnie potrafią radzić sobie z tymi emocjami. […]
Zaczynasz już powoli szukać wiosny ? Na pewno masz swój własny znak, który nieodparcie uświadamia Ci, że już właśnie jest wiosna. Może to być tylko dodatnia […]
Już dni zrobiły się dłuższe, już pojawiły się pierwsze przebiśniegi, a Ty nie możesz obudzić w sobie wiosennej energii? Bo przecież do wiosny to jeszcze miesiąc, […]