Wyobraź sobie, że ktoś przychodzi ci do domu i zaczyna krytykować to jak go urządziłeś. Meble powinny być inaczej ustawione, ściany pomalowane na inny kolor, żyrandol zawieszony w innym miejscu… Czy byłbyś szczęśliwy słuchając takiej krytyki swojego gustu i swoich decyzji? Zapewne nie 🤨
A przecież w podobny sposób czuje się człowiek, któremu mówisz, że nie ma racji. Negując czyjś punkt widzenia prawie na pewno wywołasz w drugim człowieku reakcję obronną, potrzebę bronienia swojego stanowiska. I czasem ta potrzeba jest bardzo silna.
Czemu tak się dzieje?
Otóż zdolność do trafnej oceny sytuacji jest powiązana z naszą zdolnością do przetrwania. Komunikat „nie masz racji” jest przez to często odbierany jako komunikat „nie nadajesz się do przetrwania”. Nie więc dziwnego, że zazwyczaj wywołuje reakcję obronną, która często przekształca się w atak na rozmówcę, lub na jego poglądy. Wystarczy prześledzić dowolną dyskusję w internecie, (najlepiej o polityce lub o szczepieniach), by przekonać się jak często zachodzi taki schemat.
Ludzie nie wiedzą, lub zapominają, że każdy człowiek ma swoją własną mapę rzeczywistości. Te mapy mogą się od siebie różnić i często bardzo się różnią. A to, że masz inne zdanie od mojego nie znaczy, że ty masz rację, a ja jej nie mam. Mamy po prostu różne mapy rzeczywistości, różne punkty widzenia. Świadomość, że ludzie mają różne mapy rzeczywistości pomaga uniknąć wchodzenia w bezsensowne kłótnie o to kto ma rację (choć z drugiej strony czasem przyjemnie jest się tak pokłócić 😉 ).
Zdarzają się czasem sytuacje, w których podejście „ja mam swoją racje, ty masz swoją rację” nie wystarcza. Czasem musisz przekonać szefa by dał ci urlop, urzędnika by załatwił pozytywnie twoją sprawę, dziecko by się uczyło mimo, że twierdzi, że szkoła nic nie daje, klienta by kupił od ciebie, nie od konkurencji.
Jeśli temat cię zaciekawił – zajrzyj TUTAJ !