Nie każdy wie czym są testy projekcyjne. Ale chyba wszyscy słyszeli o teście Rorschacha– chyba najbardziej znanym przykładzie takiego testu. Dla przypomnienia- badana osoba dostaje kartkę papieru, na której znajduje się bezkształtna plama i ma powiedzieć, co na niej widzi. Nadaje swoje własne znaczenie wieloznacznemu materiałowi, wynosząc w ten sposób na zewnątrz swoje procesy psychiczne.
Odpowiedzi osoby badanej są potem interpretowaneprzez psychologa. Co do tej fazy mam poważne wątpliwości- bo przecież wieloznaczne odpowiedzi osoby badanej są takim samym testem projekcyjnym dla psychologa! (lub dla twórcy testu 😉 )Testy projekcyjne opierają się na typowej dla ludzkiego umysłu tendencji do szukania i nadawania znaczeń. Patrzymy na bezkształtną chmurę- i widzimy w niej okręt żaglowy, ludzką twarz, albo kota (ciekawe skąd mi się wzięła ta ostatnia interpretacja 😉 ). Rzutujemy fragmenty własnej psychiki na otaczającą rzeczywistość (stad nazwa- projekcja) i można z tym robić rozmaite fajne rzeczy. Na przykład gdy zajmowałem się terapią Gestaltna jednym krześle kładło się wewnętrznego krytyka, na drugim tą część siebie która była krytykowana i kolejno siadając na krzesłach tworzyło się dialog między tymi aspektami siebie. Przy pracy ze snamiposzczególne elementy snu stanowią projekcję różnych aspektów osobowości śniącego. Potem sen może być zinterpretowany przez wróżkę lub psychoanalityka (czy jest jakaś różnica? 😉 ). IMO jest to najmniej użyteczna metoda, gdyż taka interpretacja pochodzi z zewnątrzi stanowi projekcję interpretatora. Śniący może też poszukać swoich własnych interpretacji symboli wewnątrzsnu- i będzie to kolejna projekcja, ale pochodząca z jego wnętrza. Albo nie szukać znaczeń, tylko popracować bezpośrednio z symbolami- jak dla mnie to najbardziej elegancki sposób pracy. Każde użycie metaforyjest tak naprawdę wykorzystaniemprojekcji, gdyż człowiek który ją słyszy (lub tworzy), wykorzystuje własną psychikę by ją zrozumieć i nadać jej znaczenie. Na przykład może się okazać że w poprzednim wcieleniu człowiek był królem Abisynii. Można wtedy rozbudowaćten symbol pytając jak to jest być królem Abisynii? Klient może wtedy skontaktować się z tymi aspektami siebie, z którymi na co dzień ma mniejszy kontakt- na przykład ze swoją siłą, czy władczością. Można się wtedy spytać, jak może ten aspekt lub zasób wykorzystać w swoim codziennym życiu? Albo wprost spytać, co król Abisynii miałby do powiedzenia o obecnym życiu klienta 🙂 Takie wykorzystanie hipnozy regresyjnej ma sens tylko wtedy, gdy regresji poddaje się bezpośrednio klient. Spotkałem się też z wersją podróży do poprzedniego wcielenie, w którym „hipnotyzowane” było „medium” ujawniające szczegóły z poprzedniego życia klienta, który nie robił nic tylko słuchał. Naturalnie nie ma to nic wspólnego z hipnozą regresyjną, ani nie można tego wykorzystać do pracy z projekcjami czy metaforami klienta. Tak więc możesz się przenieśćdo poprzedniego wcielenia i dowiedzieć się o sobie rozmaitych ciekawych rzeczy (zwłaszcza o tych aspektach siebie, z którymi rzadko się kontaktujesz na co dzień). Będzie to miało taką samą wartość, jak wejście w trans i spotkanie ze swoim Wewnętrznym Doradcą. Albo sprawdzenie co mózg zawarty w sercu, mózg w brzuchu i mózg w czaszce kolejno maja do powiedzenia o problemie. Wszystkie odpowiedzi i tak kryją się w Tobiei chodzi tylko o znalezienie sposobu by do nich dotrzeć…Pozdrawiam serdecznie, Lech Dębski |