Wyobraź sobie, że przychodzi do ciebie przyjaciel, koleżanka lub inna bliska Ci osoba i mówi: „wiesz, mam taki poważny problem…”
Zaczyna ci opowiadać o swoim problemie, a ty już w połowie opowiadania wiesz co trzeba zrobić by go rozwiązać! Znasz ten problem ze swojego doświadczenia, wiesz, że rozwiązanie poskutkowało zarówno w twoim przypadku jak też u innych ludzi, jest proste i skuteczne. Najwyższym wysiłkiem woli powstrzymujesz się przed przerwaniem opowiadania, wysłuchujesz przyjaciela do końca (albo i nie 😉 ) i mówisz: „słuchaj, wystarczy, że zrobisz to i to, i problem zostanie rozwiązany!”
Ku twojemu zdziwieniu przyjaciel zamiast walnąć się w czoło i zakrzyknąć: „No jasne! Czemu sam na to nie wpadłem! Dziękuję ci bardzo!” krzywi się i mówi „Nieeee, to się na pewno nie uda…”
„Jak to się nie uda?” dziwisz się. „Przecież jest to wypróbowane rozwiązanie, które zadziałało u mnie i u innych, u ciebie też zadziała!”
Zaczynasz przekonywać przyjaciela, podając racjonalne argumenty, ale masz wrażenie, że im bardziej przekonujesz, tym bardziej się zamyka w swoim dotychczasowym myśleniu. Wreszcie z poczuciem zniechęcenia dajesz sobie spokój z dalszym przekonywaniem.
Brzmi znajomo? Jak często ci się zdarza mieć wrażenie, że umysł drugiej osoby jest zupełnie zamknięty na nowe koncepcje czy sugestie?
„Ślicznie dziś wyglądasz” – „Nieeee, tylko tak mówisz….”
„Wiesz, możemy zrobić to i to” – „Gdyby to było takie proste, ktoś inny już by na to wpadł”
„Trzeba dbać o zdrowie” -„Tak, ale…”
Każdy człowiek prędzej lub później spotyka się z problemem słuchacza zamkniętego na nowe koncepcje i sugestie.
Sprzedawca ma w ofercie świetny produkt – niestety klient upiera się przy rozwiązaniu które jest gorsze dla niego samego.
Pracownik przychodzi do szefa ze świetnym pomysłem i słyszy „u nas tak się tego nie robi”.
Wynalazca stworzył coś, co przyniesie miliony – niestety inwestor nie daje się przekonać.
Lekarz mówi pacjentowi, że powinien przestać palić i w odpowiedzi słyszy „tak, ale…”
Rodzic i nastolatek – czy trzeba mówić coś więcej?
W każdym z tych przykładów – oraz w tysiącu podobnych – mamy do czynienia z tym samym zjawiskiem.
Umysł rozmówcy jest „zamrożony” w dotychczasowych sposobach myślenia i przez to zamknięty na nowe koncepcje i sugestie.
Hipnoterapeuci mają tu przewagę nad większością ludzi. Hipnoza służy właśnie temu, by czasowo zawiesić dotychczasowy sposób myślenia i otworzyć umysł na przyjęcie nowych koncepcji.
Kiedy przychodzi do mnie klient z niskim poczuciem własnej wartości z góry wiadomo, że nie warto przypominać mu o jego sukcesach i osiągnięciach. Jego zwykły, nawykowy sposób myślenia skutecznie zaneguje każde osiągnięcie.
„Po prostu mi się udało”
„Miałem szczęście”
„I co z tego, że zarabiam milion rocznie? Kowalski zarabia milion sto tysięcy”
„To zdobycie nagrody Nobla to w sumie nic wielkiego, każdemu ją dają” 😉
I oczywiście wszelkie próby przekonywania, że jest inaczej okazałyby się bezskuteczne. Nawykowe sposoby myślenia skutecznie blokują nowe koncepcje.
Jeśli ktoś ma fobię: boi się jeżdżenia windą, latania samolotem czy samego widoku pająka, to nie ma sensu przekonywać, że winda ma certyfikat bezpieczeństwa, latanie jest bezpieczniejszym sposobem transportu niż jazda samochodem, a w Polsce nie ma niebezpiecznych pająków. Trzeba najpierw zawiesić dotychczasowy sposób myślenia i odczuwania, by otworzyć umysł na przyjęcie czegoś nowego.
W stanie hipnozy zwykłe, nawykowe schematy myślenia i odczuwania ulegają czasowemu zawieszeniu. W umyśle pojawia się przestrzeń na przyjęcie nowych informacji, sugestii i koncepcji.
Wiem, co teraz powiesz. „Lechu, ty to masz dobrze, możesz sobie hipnotyzować swoich klientów. Ale ja jestem sprzedawcą, nie mogę przecież powiedzieć:
Gdy policzę od trzech do jednego, wejdziesz w hipnotyczny trans, kupisz wszystko co mam do zaoferowania i będziesz z tego zadowolony, trzy, dwa, jeden…
To by brzmiało idiotycznie i na pewno by nie poskutkowało!”
Masz rację. Taka bezpośrednia indukcja hipnotyczna prawie na pewno by nie zadziałała. Dlatego stworzono hipnozę konwersacyjną, która wyglądając jak zwykła rozmowa zawiesza chwilowo zwykły sposób myślenia, umożliwiając dawanie skutecznych sugestii.
Ciekawe?
Użyteczne?
Potrzebne?
Gdzie się można tego nauczyć?
Zaczekaj do środy, a dowiesz się o specjalnej promocji 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Lech Dębski