Mój przyjaciel Paweł uprawia japońską sztukę iaido. Jest to sztuka polegająca na wyciągnięciu miecza z pochwy, przecięciu przeciwnika (w obecnych czasach najczęściej wyobrażonego), strząśnięciu krwi z miecza i schowania go jednym płynnym ruchem (bez obcięcia sobie palców 😉 ). Paweł doskonali swoją sztukę już od wielu lat i nadszedł wreszcie czas zdawania egzaminu na stopień 4 dan.
4 dan to już nie przelewki. Na egzamin przyjeżdżają wysokie dany z Japonii, które marzą tylko o tym, by pokazać zamorskim diabłom ich niedociągnięcia. Niezdany egzamin to hańba, a wiadomo, co samuraj robił by zmazać piętno hańby…
Ale od czego mamy hipnozę? Popracowałem z Pawłem i…
Najlepiej niech Paweł sam się wypowie czego doświadczył podczas egzaminu:
„Przed samym egzaminem, pierwszy raz mięśnie moich nóg były spokojne. Zazwyczaj właśnie drżenie mięśni wokół kolan sygnalizowało, że pojawił się stres. Tym razem nie drgały, co oczywiście bardzo pomagało w trakcie całego egzaminu. Gdy stałem przygotowany do wejścia na pole odczuwałem delikatny (to warto podkreślić, że tylko delikatny) stres. W myślach powtórzyłem kilka sformułowań zapamiętanych z indukcji i gdy padła komenda do rozpoczęcia egzaminu (Hajime), na którą chyba też jakaś kotwica była założona, sędziowie zniknęli. A nie łatwa to była sztuka ponieważ miałem wyznaczone pole dokładnie naprzeciwko ich stolika, może cztery metry od głównego sędziego. A oni zniknęli. Pierwszy raz miałem tak intensywne doznanie halucynacji negatywnej.
Ze zdziwieniem odkryłem także, że oddycham spokojnie, a czas bardzo zwolnił. Wydawało mi się, że na wszystko jest mnóstwo czasu. Na cięcia, przygotowania, ustawienie ciała. Mając tyle czasu można naprawdę dobrze się przygotować i wykonać technikę. Ale uszy słyszały, że cięcia są szybkie i ostre, bo miecz świstał jak nigdy. Gdy ma się dużo czasu, można zwrócić uwagę, czy każdy palec zaciska się w odpowiedniej chwili na rękojeści miecza, tak aby cięcie było takie jak powinno.
Co równie ciekawe pojawiło się poczucie jedności z mieczem, tak ważne w tej sztuce walki. Daje to niesamowitą kontrolę nad shinkenem i ruchami ciała potrzebnymi do wykonania cięcia. Cała idea pracy hipnotycznejpolegała na wypracowaniu poczucia wolnego przepływu czasu, przy zachowaniu maksymalnie szybkich ruchów. Całość wykonania kata nie jest jednostajna. Są momenty, w których główną rolę odgrywa kontrola, a są momenty, w których najważniejsza jest szybkość.
Trans, w który wszedłem był na tyle intensywny, że podczas ceremonii końcowej pojawiła się obawa, że zapomniałem o jakiejś formie. W zasadzie to w ogóle nie wiedziałem czy i jakie wykonałem. Ale na szczęście była to tylko nieświadoma świadomość, która jak zawsze nie była za bardzo potrzebna. Pozwoliłem podświadomości przejąć kontrolę i jak się okazało poradziła sobie świetnie.
Na drugi dzień były zawody i tutaj także niesamowite doznanie poczucia pewności siebie i zupełnej swobody. Po pierwszej walce nie byłem zadowolony z siebie, dlatego też przygotowując się do następnego wejścia przywołałem głos Lecha i zapamiętane słowa klucze z indukcji. Po chwili ponownie pojawiło się znajome doznanie rozluźnienia i gotowości jednocześnie.
Ciekawostką okazał się zmieniony rytm oddechu. Tutaj będzie potrzebna dalsza praca bo stanowczo za bardzo mam spokojny oddech, co powoduje stany braku powietrza. Sugestia dotycząca spokojnego oddechu i panowania nad stresem powoduje, że oddycham za wolno i mięśnie nie otrzymują odpowiedniej ilości tlenu przez co lekko kręci mi się w głowie po zejściu z pola.
Jedna rzecz także bardzo mnie zastanawia. Jak Lechu dokonał tak skutecznej halucynacji negatywnej sędziów i poczucia, że jestem w momencie wykonywania kata samemu, bez świadków, absolutnie skupiony. Podczas walki o trzecie miejsce do tego stopnia moja świadomość była wyłączona, że po zejściu z pola nie wiedziałem kto wygrał. Nie widziałem flag, które sędziowie podnieśli i odczuwałem szczere zaskoczenie i zmieszanie gdy otrzymywałem gratulacje.”
To były pierwsze zawody, w których Paweł występował już w kategorii 4 dan. I od razu zajął trzecie miejsce- i sam nawet nie wiedział, że je zajął !
A w jaki sposób pracowałem z Pawłem dowiecie się na warsztacie ZAAWANSOWANA HIPNOZA EKSPERYMENTALNA.
Pozdrawiam serdecznie
Lech Dębski