Trudno w to uwierzyć, ale wciąż istnieje pogląd, że do dokonania zmiany konieczne jest grzebanie w bolesnej przeszłości.
Czytaliśmy niedawno wypowiedź dziewczyny, która brała udział w warsztatach opierających się na tej zasadzie. Początkowo nic złego się nie działo, potem zaczęła czytać książkę o terapii „wewnętrznego dziecka” i wszystko w jej życiu się posypało (jest to zjawisko tzw. torowania– po angielsku priming– polegającego na tym, że wcześniejszy bodziec aktywizuje sieci neuronów, które później łatwiej się aktywizują w odpowiedzi na podobne bodźce).
Dziewczyna dostała dużo wsparcia ze strony innych osób, biorących udział w tych warsztatach. Okazało się, że wiele z nich ma podobne doświadczenia. I tłumaczą sobie to tak, że tak być musi, że najpierw musi boleć, by potem było lepiej, że to taki nieunikniony proces konieczny do rozwoju itp.
Otóż nie. ZMIANA WCALE NIE MUSI BOLEĆ. Odkrywanie bolesnej przeszłości w wielu przypadkach wcale nie jest potrzebne, a może wręcz okazać się szkodliwe.
Umysł człowieka to wspaniałe urządzenie służące do uczenia się. Jeśli wydasz mu polecenie „znajduj traumy z dzieciństwa”, zacznie to robić. A im częściej będziesz mu wydawać to polecenie, tym będzie to robił szybciej i łatwiej. Z czasem powstaną zmiany w mózgu, gdyż zgodnie z zasadami neuroplastyczności ścieżki neuronów zaczną tak się organizować, by ułatwić przeprowadzenie wymaganych działań- w tym przypadku przywoływania bolesnych wydarzeń z przeszłości.
Nawet jeśli z takimi bolesnymi wspomnieniami coś się potem robi, to tak czy owak budujemy w umyśle mechanizm coraz łatwiej i szybciej przypominający trudne i bolesne wydarzenia.
Jakie mogą być tego skutki?
Cóż, zwykły człowiek bez większych zaburzeń psychicznych po prostu będzie się coraz gorzej czuć. Człowiek chory na depresję, który i tak spędza czas na rozpamiętywaniu negatywnych wydarzeń ze swojej przeszłości (tzw. ruminacje), narażony jest na poważne pogorszenie swego stanu, do samobójstwa włącznie ( z tego względu psychoterapie psychodynamiczne są przeciwwskazane w terapii depresji).
No dobrze… ale jak tłumaczyć to, że ludzie gdy rozgrzebią bolesną przeszłość, opłaczą stratę, wyrażą złość itd., to potem czują się lepiej?
Cóż, jeśli zaczniesz walić głową o ścianę, a potem przestaniesz to robić, to też poczujesz się lepiej. Ba, poczujesz się znakomicie, gdyż będziesz mieć kontrast z bólem rozbijanej o ścianę głowy
A przecież opisany wyżej mechanizm można wykorzystać, by zacząć wydobywać dobre, wspierające wspomnienia. Im częściej to robimy, tym łatwiej będzie nam to przychodzić. Badania wykazują, że POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI zależy właśnie od tego, jak łatwo przychodzi nam przypominanie sobie swoich sukcesów i osiągnięć. Z czasem twój własny mózg zacznie się zmieniać, by dobre myślenie o sobie stało się jeszcze łatwiejsze.
Zatem już dzisiaj przed zaśnięciem przypomnij sobie 5 fajnych rzeczy, które ci się dzisiaj przydarzyły… A jutro powtórz ten proces… I pojutrze… I w ciągu następnych dni, tygodni i miesięcy…
A jeśli dodatkowo będziesz je sobie przypominać jako kolorowe, panoramiczne filmy w których bierzesz udział… to zaczną zachodzić pewne procesy pozwalające ci się czuć coraz lepiej…i to bez żadnej przyczyny… TEEERAAAZZZ 🙂