Czy warto ufać swoim uczuciom?
Z jednej strony nasze uczucia są produktem nieświadomego przetwarzania informacji, który zachodzi znacznie szybciej niż świadome myślenie. Często mamy intuicyjne przeczucie, na przykład, że coś jest nie w porządku i rzeczywiście- zazwyczaj okazuje się, że intuicja nas nie zawiodła. Nasze emocje i uczucia to język, którym nieświadoma część naszego umysłu kontaktuje się ze świadomą i głupotą byłoby lekceważyć takie sygnały.
Z drugiej strony wszelkie formy manipulacji i wywierania wpływu dążą do ominięcia świadomego myślenia i oddziałują na nasze emocje i uczucia. Poczynając od łagodnych i niegroźnych form manipulacji jakimi posługują się autorzy książek i reżyserzy filmów pragnący dać odbiorcom swoich dział niezapomniane przeżycie; poprzez sprzedawców, trenerów, twórców reklam czy prawników; a skończywszy na werbownikach do sekt, politykach i innych zawodowych oszustach; każdy ma ten sam cel- wpłynąć na emocje drugiego człowieka.
I niektórzy z nich są w tym bardzo, ale to bardzo dobrzy. Często dopiero gdy wyjdziesz z kina z uczuciem oszołomienia wspaniałym widowiskiem; albo gdy nie wiesz jak to się stało, że kupiłeś coś, na co przedtem nie miałeś ochoty; albo zastanawiasz się, jak mogłem być tak naiwny i dałem się nabrać temu oszustowi, który sprawiał tak miłe wrażenie, zdajesz sobie sprawę, że oddziaływano na twoje uczucia. A czasem nigdy sobie tego nie uświadamiasz.
Co zatem robić? Czy ufać swoim uczuciom, czy też nie?
Rory Miller w swojej książce „Living in a deep brain: Connecting with your intuition” opisuje ciekawą metodę, którą sam stosuje. Kiedykolwiek czuje się emocjonalnie wciągnięty przez jakieś sztuczne wydarzenie (coś co widzi w TV, czyta w książce lub w internecie itp.) Rory się zatrzymuje i myśli, szukając mechanizmu, którego użyto, by zaangażować jego emocje.
Jeśli takowy znajdzie- to świetnie. Znakomicie to wzmacnia współpracę między logicznymi i intuicyjnymi aspektami umysłu. Natomiast jeśli nie znajdzie metody zastosowanej manipulacji, to po prostu zakłada, że manipulatorzy są od niego lepsi i że nie może ufać swoim emocjonalnym reakcjom.
Zacząłem się bawić tą metodą dopiero od kilku dni, ale już teraz widzę zawarty w niej potencjał. Jest to wspaniałe ćwiczenia wzmacniające zaufanie między świadomymi i nieświadomymi aspektami umysłu, między logiczną a intuicyjną częścią osobowości. Pobaw się tym, a się przekonasz jak fajne rezultaty uzyskasz
A jeśli chcesz poznać tajniki ukrytego oddziaływania na podświadomość drugiego człowieka, zapraszam na warsztat „Podstawy hipnozy konwersacyjnej”. Na pewno pomoże ci to lepiej zauważyć jeśli ktoś będzie na ciebie oddziaływał, a przy okazji znacznie zwiększy Twoje umiejętności perswazyjne 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Lech Dębski