Wyobraź sobie, że siedzisz w poczekalni i nagle spod jednych z drzwi zaczyna się wydobywać gęsty dym. Po chwili rozlega się sygnał alarmu przeciwpożarowego. Co zrobisz w takiej sytuacji? Zapewne postąpisz zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i wyjdziesz z poczekalni oraz zawiadomisz straż pożarną. Tak zachowa się zdecydowana większość ludzi (chociaż może teraz część kręciłaby filmik do wrzucenia na YouTube ;-))).
Ale teraz wyobraź sobie, że oprócz ciebie w poczekalni siedzą inne osoby, które po prostu ignorują wypełniający pomieszczenie dym. Zamiast wyjść i kogoś zawiadomić o pożarze zwyczajnie siedzą, jakby nic nadzwyczajnego się nie działo. Co zrobisz w tej sytuacji? Postąpisz zgodnie z tym co podpowiada ci zdrowy rozsadek i wyjdziesz czy zrobisz to, co reszta?
Oglądałem niedawno film z powtórzenia klasycznego eksperymentu Bibba Latane i Johna Darleya z 1968 roku. Oczywiście pozostałe osoby w pokoju to współpracownicy badaczy, którzy mają nakazane ignorować wydobywający się dym. O ile osoby badane przebywając samotnie zachowywały się racjonalnie od razu wychodząc z pokoju, to dziewięcioro z dziesięciorga badanych pozostało na miejscach mimo alarmu przeciwpożarowego.
Bardzo interesująco zachował się dziesiąty z badanych. Młody mężczyzna wstał z krzesła, podszedł do drzwi mówiąc, że pewno coś się pali, chciał wyjść, ale popatrzył na pozostałych którzy nie reagowali na dym, zawahał się, po czym wrócił na swoje krzesło, na którym pozostał jeszcze 10 minut. Gdyby to był prawdziwy pożar, każda z tych osób by zginęła po kilku minutach, dusząc się dymem.
Komentujący eksperyment strażak potwierdził, że często tak giną ludzie w pożarach. Instynkt przynależności do grupyokazuje się silniejszy od instynktu samozachowawczego. Gdy człowiek zostaje postawiony w sytuacji niejasnej, gdy nie wie co robić, szuka autorytetu, który przejmie odpowiedzialność i mu to powie. Jeśli nie potrafi znaleźć takiego autorytetu, to obserwuje co robią inni członkowie grupy. Szuka wskazówek co robić u innych ludzi, którzy często też nie wiedzą co robić i patrzą się na niego by się tego dowiedzieć. Błędne koło się zamyka, a każdy boi się wyjść na durnia i zrobić co innego niż robi grupa.
Zdawanie się na autorytet, który „wie lepiej”, oraz na grupę to dwa z czterech genetycznie „zaprogramowanych” skryptów zgodnie z którymi żyjemy.
Jakie są dwa pozostałe oraz jak je stosować do skutecznego wywierania wpływu na innych (i unikania by inni wywierali wpływ na ciebie!) dowiesz się na treningu „Podstawy Hipnozy Konwersacyjnej”.
Pozdrawiam serdecznie,
Lech Dębski |